12-18.06.2022 r.
>
Sprawozdanie z 62 Ogólnopolskiego Zlotu Szkoleniowego Przodowników Turystyki Rowerowej
>
Zaskoczona nieco poleceniem Rechtora otrzymanym w trakcie sierpniowego zebrania Zarządu naszego Klubu, by sprawozdać o udziale Ondraszków w tym corocznym święcie braci rowerowej, jak i tym, że na stronie naszej jeszcze takowego On sam nie umieścił (mea culpa, rzadko tam zaglądam), niniejszym ten tekst popełniam.
Sześćdziesiąty drugi Ogólnopolski Zlot Przodowników Turystyki Rowerowej (i jej, Turystyki Rowerowej, sympatyków – jak ja I Unisono) miał miejsce w tym roku w Kołobrzegu w dniach od 12 do 18 czerwca. Zorganizowały go osoby z rowerową przygodą mało związane, mianowicie członkowie Oddziału Wojskowego PTTK w Kołobrzegu, z Komandorem Zlotu Jerzym Przepiórą na czele, i wyszło im to bardzo dobrze, moim zdaniem. Motto Zlotu, znane Ondraszkom od dawna, to słowa Alberta Einsteina: "Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz poruszać się naprzód".
To drugi zlot zorganizowany w formule pocovidowej, a może nawet covidowej, co skutkowało indywidualnymi rajdami po Kołobrzegu i okolicy, szlakami wyznaczonymi przez organizatorów, albo wg samodzielnie wymyślonych tras czy wg zasady "gdzie oczy poniosą". Wyjątkami były: impreza powitalna na stadionie, popołudnia z przewodnikiem – dowiedziałam się z nich wiele o historii Kołobrzegu, przed 1945 rokiem niemieckiego Kolbergu, w tym o przyczynach jego niezdobycia przez nikogo w bezpośrednim ataku, do marca 1945 roku właśnie, wieczorne odprawy, które nie cieszyły się popularnością zlotowiczów, a nawet my, zakwaterowani dosłownie przez ulicę od Sztabu, w pensjonacie "Ben", nie bywaliśmy tam gremialnie ani codziennie... oraz piątkowa impreza pożegnalna, również na stadionie.
Unisono i ja jeździliśmy przeważnie z Paparazzim, który raz się porwał na rajd do Świnoujścia(!), przejechaliśmy 309 km w ciągu 6 wycieczek, poznając Kołobrzeg i okoliczne miejscowości z siodełka i z buta, przemieszczając się pomiędzy nimi w 90 procentach po ścieżkach rowerowych! Najdłuższą wycieczkę zaliczyliśmy 13 czerwca, w 99. rocznicę urodzin mojego Taty, do Łazów, gdzie bywaliśmy lata temu na wczasach rodzinnych – przejechałam/liśmy 106 km! Mam nadzieję, że Tata docenił to, sekundując nam z wysoka. "Zrobiliśmy" też kilka tras przygotowanych przez organizatorów, czasem lekko je modyfikując :).
Mieliśmy 2 spotkania klubowe, ale na żadnym nie było wszystkich Ondraszków (zawsze podziwiam bardziej zżyte/zdyscyplinowane grupy zlotowe, np. z Radlina), a Przypona, który zdobył nagrodę (świetny album zdjęciowy o Kołobrzegu) dla Seniora Zlotu, nie spotkaliśmy w ogóle... Na jednym z nich gratulowaliśmy zdobycia tytułu przodownika Juniorkowi! Otrzymał fajny, łatwy do zapamiętania nr legitymacji – 7777. Młode nadchodzi, niechby czuło odpowiedzialność za losy Klubu z historią i tradycją, którą kontynuować trzeba!
Podsumowując (korzystam ze ściągi Rechtora, przygotowanej na w/w zebranie Zarządu) informuję, że w Zlocie uczestniczyło około 600 zlotowiczów, w tym 20 Ondraszków i z tej okazji zajęliśmy VII miejsce w klasyfikacji na najliczniejszą grupę, ex aequo z "Przygodą" z Torunia. Poza tym zajęliśmy: I miejsce w grze miejskiej, VI w grze powiatowej, V w konkursie wiedzy o ruchu drogowym (Milczek brawo). Na jednej z odpraw Marian Kotarski wręczył Unisono i mi duże złote odznaki KOT, a Milczkowi dużą brązową KOT, natomiast na innej Olo, Juniorek i Śmieszek odebrali (kupili oczywiście) odznaki zdobyte w trakcie Zlotu: Olo - 20, Juniorek i Śmieszek po 17!!!
Kołobrzeg bardzo nam się podobał, jego historia mocno zaciekawiła, wcześniej byłam tu jako nastolatka, historią się nie interesując, wcale też więc nie zauważyłam, że miasto to dłuuugo nie miało Rynku - zburzone zostało w czasie zdobywania go w 1945 roku prawie doszczętnie; swoją drogą czas spędzałam głównie na plaży. Przyrynkowe kamieniczki powstały dopiero po 1990 r., ze środków prywatnych, często niemieckich, potomków dawnych mieszkańców - wg przewodnika. W tym roku byłam na plaży kilka razy, ani razu jednak się nie opalając ani nie kąpiąc w Bałtyku! Stopy moczyłam jedynie, spacerując wzdłuż brzegu.
Zapraszam do obejrzenia kilku ujęć chwil spędzonych na Zlocie, mam nadzieję, że i inni dołączą swoje z niego kadry.
>
[GALERIA ZDJĘĆ - Rechtór]
>
Czorno
>