Ziemia Cieszyńska znana i nieznana - odc. IV Zaolzie

Rechtór

21.05.2006

Ziemia Cieszyńska znana i nieznana odc. IV "Śladami miejscowości których.... nie ma" Do tej wyprawy należało się szczególnie starannie przygotować, gdyż trzeba było uruchomić wyobraźnię aby zobaczyć to... czego już nie ma. Pomocą miały być archiwalne fotografie, które wypożyczyłem od kol. W. Kristena z PZKO jednocześnie wytrawnego znawcy dawnej Karwiny.

Tym razem na starcie zebrało się 21 kolarzy, czyli całkiem spory peleton. Po drodze zgarnęliśmy jeszcze niezawodnych przyjaciół z jastrzębskiego "Wiercipięty" i w 25-osobowym składzie przekroczyliśmy granicę w Kaczycach, korzystając z turystycznego przejścia. Po nieco garbatej dotychczasowej drodze zjazd do Fryszytatu był przyjemnością.Siedząc w parku za frysztackim zamkiem i delektując się tutejszymi napojami zgłębiliśmy historię zamku, gotyckiego kościoła oraz rodu Larischów-Monnich, któr ma tutaj rodową nekropolię.

Następnie objechaliśmy szerokim łukiem obecne centrum i przez Dąbrowę, Sowiniec wjechaliśmy do dzielnicy Solca - centrum Karwiny, niegdyś bogatego w piękne budowle, a obecnie jest to pustkowie porośnięte karłowatym laskiem. Po wielkim mieszczącym 4000 wiernych kościele, ratuszu, zamku - większym niż pszczyński nie zostało nawet śladu - jedynie fotografie. Dalej dojechaliśmy do nieczynnych już kopalń "Barbara" i "Gabriela" oraz starego XVIIIw kościoła pw. św. Piotra z Alkantry. Zabytku, który stoi przekrzywiony jako smętne mementi. Kościół niegdyś wybudowano na górce, obecnie stoi już w dolinie - obniżył się wraz z terenem o całe 32 m!!! Niedaleko stąd w "Żabkowie" urodził się Augustyn Morcinek, który jako Gustlik pisał o górniczym trudzie.

Przyczyną tych nieszczęść było "czarne złoto" tej ziemi, a raczej jego rabunkowa gospodarka, która spowodowała zupełne zrujnowanie zabudowy starej Karwiny. Zniknęła ona w całości w latach 60-tych XXw. Jedynie szyby nieczynnych kopalni, cmentarz, stary kościół i kilka kapliczek zostało do dziś w dzielnicy obecnie nazwanej "Doły". Wracając, w Darkowskim parku zdrojowym trafiliśmy niespodziewanie na autentyczny kaszubski zespół regionalny występujący w ramach imprezy "maj nad Olzą".

Dalsza droga prowadziła przez Łąki nad Olzą - dużej wsi, z której pozostał jedynie samotny i opuszczony kościół pw. św.Barbary. Ostatni raz odprawiono tutaj mszę w 1995 r, a później cała wieś i piękne stanowiące rezerwat przyrody stawy również zniknęły pod kopalnianymi hałdami. Nowy kościół pod tym samym wezwaniem został postawiony w następnej miejscowości Wielkie Łąki. Ma on dach w wymownym kształcie łzy... Dzisiejsza, nostalgiczna wyprawa zaskakująco liczyła aż 65 km, mimo iż właściwie nie byliśmy nigdzie daleko.