29.01.2011
Ach co to był za bal!
Piłka w grze! Napastnik zielonych zbliża się do pola bramkowego czerwonych. Piękne ześrodkowanie zamieszanie pod bramka, piękna główka i goooolll!!! Nie wszyscy wiedzą, więc zdradzę tajemnicę, że już odbył się pierwszy mecz Euro 2012! Wygrali czerwoni wynikiem 4:1. W trakcie meczu zużyto dość dużo piłek–baloników bo mecz odbywał się na reaktywowanym w tym roku Ondraszkowym Balu Przebierańców pod zawołaniem „Euro 2012”. Stadionem była sala restauracji „Ogrodowa”. Wychodząc naprzeciw nostalgicznym wspomnieniom dawnych świetnych bali ondraszkowych przebierańców postanowiliśmy je reaktywować.
Stroną logistyczną przedsięwzięcia zajął się duet „Irka” i „Ośka”. Efekty muzyczne zapewniła orkiestra pod batuta połączonych sił „Maniusia” i „Rewora”, a konferansjerkę i zmagania (nie tylko sportowe) na parkiecie poprowadził „Rechtór”. O godz. 1800 na sali pojawiło się mnóstwo dziwnych postaci. Trudno wszystkich wymienić ale byli obecni przeróżni piłkarze, sędziowie, czirliderki, policjanci i kibole, był oczywiście działacz PZPN, żółta karteńka i czerwona karteczka, nawet murawa i stadion we własnej osobie!
Niektóre przebrania były tak zmyślnie dobrane, że prawdziwą tożsamość delikwenta można było ustalić wyłącznie po głosie. Nie można się zatem dziwić, że głosowanie na najlepszy strój wzbudziło dużo emocji. Ostatecznie po podsumowaniu głosów okazało się, że królami balu zostali „Maskotka igrzysk” czyli Kryska oraz „Kibol” czyli Skryba. Para królewska otrzymała w nagrodę ufundowany przez Kropelkę tort, który później solidarnie pomogliśmy zjeść, zapijając szampanem stanowiącym nagrodę w rozegranym meczu.
Sala była dobrana w sam raz do naszych „sportowych” potrzeb. Towarzystwo bawiło się świetnie, a że w sąsiednie pomieszczenie było przeznaczona dla pozostałych gości tego lokalu, można sobie wyobrazić ich zdumienie a potem aplauz, kiedy wjechał tam nasz rozbawiony „pociąg”. I jak to zazwyczaj bywa na dobrych zabawach bawilibyśmy się dalej, lecz czas upłynął niemiłosiernie i obsługa lokalu o godz. 200„odgwizdała” koniec zmagań. A szkoda!