12.05.2013
„Dzień Gwarka” pod takim hasłem dnia 12 maja 2013 roku o godz. 920, z Rynku w Cieszynie wyjechała grupa 6-ciu rowerzystów z TKK "Ondraszek" na kolejną wycieczkę po Ziemi Cieszyńskiej. Głównym celem wyprawy rowerowej było przejechanie przełęczy Beskidek z Dobki do Brennej Leśnicy, by poprawić większą kondycję na rozpoczęty sezon turystyczny 2013. Prognoza pogody na niedzielę nie była najlepsza, a mimo to podczas deszczu i temperatury zaledwie 9 stopni Celsjusza, cała grupa dotarła do domów w dobrej formie.
Honoru kobiet dobrze broniła Beata Kuś z Hażlacha, jako jedyna turystka rowerowa w tej grupie. Na uwagę zasługuje też młodzik z Ochab Patryk Krawczyk, jako przyszły talent MTB. Pierwszy obiekt podziwialiśmy w Bładnicach Dolnych, gdzie na byłej stacji PKP, czekali już "Ziołowy" i "Maratończyk" (to już 8 twardzieli). Z dużym podziwem oglądaliśmy w Nierodzimiu wykonane elementy śmigła elektrowni wiatrowej. Teraz czekała nas do przejechania trasa WTR, czyli wałami rzeki Wisły do Ustronia, gdzie dojechała do grupy rodzina Krawczyków z Ochab, (to już dziesiątka). Miały być smaczne lody przy "Oazie" w Ustroniu, a każdy tylko ciepłą herbatkę pił w czasie gdy "Paparazzi" reperował przebite koło. Tak to jest na naszych ścieżkach rowerowych, jak inni rozbijają butelki po piwie. Deszczyk nagle przestał padać i nawet było pusto na trasie WTR przez Ustroń - Polanę.
Jeszcze kilka odbitek pieczęci do książeczek KOT w Parafii Dobrego Pasterza i teraz już czekają na Nas "schody", czyli pod górę do Dobki i na Przełęcz "Beskidek" 662 m npm. Po drodze mijamy na asfalcie rozjechane przez samochody - salamandry i zaskrońce. Miejscowi ludzie jednak mają rację, zakaz ruchu samochodów musi być przestrzegany w tych stronach. Ładnych widoków na góry blokuje gęsta mgła i ponownie leje, więc jedziemy stromo w dół do Brennej Leśnicy. Robimy teraz przerwę na posiłek po ostrym zjeździe ze Świniorki. Czekają na nas smaczne kartacze litewskie w restauracji "Pod Przyłazem", gdzie mile spędzamy czas przy rozpalonym kominku. Już po 14-tej , trzeba pomyśleć o powrocie do Cieszyna, Kostkowic, czy Ochab. Wypadło jednak na Skoczów, gdzie rozjechała się grupa do domów. Na licznikach jest ok. 70 km po błocie i kałużach, ale w dobrym humorze.
Uczestnikami wycieczki byli:
- Beata KUŚ,
- Kazimierz Szewczyk,
- Leszek Szurman,
- Piotr Hamera,
- Henryk Nowak,
- Janusz Czech,
- Wojciech Krawczyk,
- Patryk Krawczyk,
- Andrzej Werpechowski,
- Andrzej Nowak,