Rowerem po poligonie Libava - 2018

Rechtór

1.05.2018 r.

 

Rowerem po poligonie Libava

 

Każdy szanujący się turysta rowerowy tzw. "sakwiarz" powinien czytać "Rowertour", czasopismo specjalnie dla niego wydawane. Artykuły w nim zawarte bywają czasem inspirujące. I właśnie tam przeczytałem reportaż z udziału w akcji pod nazwą "Bily kamen". Rzecz dotyczyła okazjonalnego wstępu na czynny poligon wojskowy położony w pobliżu Ołomuńca (środkowa Morawa), na którym zobaczyć można m.in. źródła Odry. Było to na tyle intrygujące, że po weryfikacji w internecie postanowiłem to opublikować jako propozycję wycieczki w Ondraszkowym kalendarzu.

Pokrótce: miejscowy wielodyscyplinowy klub turystyczny w porozumieniu z wszelkimi możliwymi władzami w dniu 1 maja każdego roku umożliwia wjazd na czynny, tym samym przez resztę roku zamknięty, poligon wojskowy Libava. Można go wtedy zwiedzać różnymi środkami lokomocji od "per pedes", aż po autokary. A co jest do zobaczenia? Otoż poligon stanowi specyficzną "kapsułę czasu". Do 1946 r. w wielu wsiach na obszarze tzw. "Odrzańskich Wzgórz" od pokoleń mieszkali autochtoni tzw. Niemcy sudeccy. I oto rok po wojnie, w młodej Republice Czechosłowackiej, po części zapewne na fali odwetu postanowiono zorganizować w tym miejscu teren do ćwiczeń wojskowych. Nie pytając o zdanie, częściowo w bardzo represyjny sposób wywieziono z obszaru ponad 300 ha wszystkich mieszkańców na granicę z Niemcami, zmuszając ich do opuszczenia swoich rodzinnych stron na zawsze. Pozostały puste domy, kościoły i nieuprawiane pola. Kilka wsi w tym miasteczko Libava się ostało, i zasiedlili je napływowi Czesi i Słowacy. Jednak większość popadła w ruinę i zapomnienie. Dopiero po aksamitnej rewolucji w 1989r. ci których wtedy wywieziono, a w większości ich potomkowie próbowali zobaczyć jak wygląda ich dawna ojczyzna. W miejscowości Odra powstała nawet izba pamięci czesko-niemieckiego porozumienia dokumentująca ten trudny i niezbyt chlubny dla ówczesnej władzy czas.

W trójkę - Gwarek, W.Owczarzy i Rechtór pojechalismy samochodem z rowerami na dachu do miejscowości Potsztat, leżacej na granicy poligonu i już na rowerach wjechaliśmy na jego teren przez jedno z kilku oznakowaneych wjazdów. Po opłacie wstępnego otrzymaliśmy mapkę tras oraz opaskę na rękę. Na poligonie można było się poruszać wyłącznie oznakowanymi trasami. Trzeba przyznać, że były bardzo porządnie oznakowane, więc nie sposób było zabładzić. Przejechalismy ponad 60 km po mocno pagórkowatym terenie, zaliczając po drodze kilka całkiem konkretnych podjazdów. Drogi, większości były asfaltowe, zdarzała się jednak kostka brukowa oraz polne ścieżki, bowiem jeżdziliśmy po terenie zalesionym. Warto było zobaczyć kościoły w Libavie oraz Starej Wodzie. Pierwszy z nich przeszedł metamorfozę na magazyn wojskowy, a drugi był celem licznych pielgrzymek już od XVIIIw, jednak po jego zamknięciu sądząc po wydrapanych cyrylicą na ścianach pamiątkowych napisach, był również celem wcale nie religijnych wizyt żołnierzy radzieckich. Opodal zobaczyliśmy, już odrestaurowane ładnie obudowane źródło "cudowej" wody klasztornej. Po klasztorze pozostały niestety ruiny, a po wielu dawnych miejscowościach tylko cmentarze i pamiątkowe obeliski. Widzielismy również instalacje wojskowe np. budynki do obserwacji strzelań, działobitnie, stanowiska czołgów, strzelnice broni krótkiej. Spotkaliśmy się też z żywą historią, gdyż rekonstruktorzy prezentowali umundurowanie i uzbrojenie różnych czeskich formacji. Jednego czego nie udało się zobaczyć, to właśnie źródeł Odry, gdyż w ostatnich dniach wiatr mocno tu narozrabiał i szlaki w ich rejonie zamknięto.

W wielu miejscach były zorganizowane były punkty gastronomiczne, więc na pewno z wyprawy nikt głodny nie wrócił, a zważywszy na przepiękną pogodę spotkaliśmy całkiem sporo odwiedzających. Na stronie internetowej imprezy można przeczytać, że ich ilość systematycznie wzrasta, np. w ubiegłym roku było ponad 5 tys. uczestników.

Wróciliśmy zatem zadowoleni i z mocnym postanowieniem, że w roku przyszłym warto tu znów przyjechać.

 

 

[GALERIA ZDJĘĆ - Zbigniew Pawlik]

Rechtór - Zbyś