Ondraszki na "pónci"

Rechtór

12-14.07.2018 r.

 

Ondraszki na "pónci"

 

Co to takiego "póńć"? Jak to bywa na pograniczu kultur i języków, naszej gwarze przyjął się wyraz "pout" pochodzący z czeskiego oznaczający pielgrzymkę do świętego miejsca.

Obejmująca ponad 20 tomów historia naszego klubu chyba nie opisała jeszcze takiego przypadku. Z okazji 100-lecia odzyskania Niepodległości zaproponowaliśmy i zorganizowalismy wyjazd na XIII Ogólnopolską Pielgrzymkę Rowerową do Częstochowy. Trasa została podzielona na dwa etapy. Żeby zdążyć na spotkanie grup pielgrzymkowych zaplanowane w sobotę 14.07., musieliśmy wyjechać już w czwartek 12.07. Noclegi zostały zabezpieczone z półrocznym wyprzedzeniem, więc obydwa punkty etapowe już były dawno znane, pozostało jedynie do nich dojechać.

O godz. 8.00 na cieszyńskim rynku pojawiło się spotkało się dziewięciu rowerowych pątników: "Rozstrzapek", "Śmig", "Afi", "Rechtór", "Apanaczi", "Olo", Irena i Marian Gołudzcy oraz Czesław Kuś. Po drodze do tego minipeletoniku dołączyli jeszcze "Roztomiło" i "Miodzio", więc było nas już jedenastu, a dwunasty uczestnik Włodek Nowak miał dołączyć w samej Częstochowie. Tak więc było nas łącznie tylu, ile apostołów przy Ostatniej Wieczerzy. Niewątpliwie każdy wiózł przed cudowny obraz NMP osobistą intencję, której poświęcił trudy wyprawy. "Olo" dodatkowo podjął się opieki nad religijnym rytem peregrynacji, więc nasza "póńć" nabrała właściwego takim wydarzeniom charakteru. Prowadzeniem na trasie zajął się "Rechtór", a niełatwą rolę czerwonego światełka zabezpieczającego tyły przyjął "Śmig".

Etap pierwszy prowadził przez Zebrzydowice, Świerklany, Rybnik, Pilchowice, Sośnicowice, Taciszów do Mariny nad jeziorem Dzierżno Małe liczył ogółem 103 km, czym dość znacznie różnił się od kilometrażu wyznaczonego przez Google. Na wieczornym spotkaniu podsumowującym przebytą trasę okazało się, że wszyscy byli zaskoczeni, że tak spory odcinek trasy udało się miarę bezproblemowo pokonać. Problemem były tylko deszczowe chmury które od popołudnia nas goniły i dogoniły w Sośnicowicach, gdzie mieliśmy nieplanowany przymusowy półgodzinny postój pod daszkiem. Jako dodatkowy bonus zwiedziliśmy za to niedawno oddaną do użytku tężnię solankową w Rybniku oraz zobaczyliśmy ładny drewniany kościółek w Wilczy.

Trasa drugiego etapu prowadziła przez Bycinę, Paczynę, Brynek, Kalety, Nieradę do Częstochowy. Tutaj również goniły nas burze. W miejscowości Starcze rzęsisty deszcz tak nas zaskoczył, że przymusowo wpakowaliśmy się w większości do akurat otwartego garażu opodal drogi. Dzięki uprzejmości gospodarza czekaliśmy tutaj ponad godzinę aż przestało padać i mogliśmy kontynuować dalszą jazdę. Zaliczyliśmy też kilka "odcinków specjalnych", czyli dziurawy asfalt do Mikołeski, polną drogę oznaczoną jako "Leśno Rajza" do Kalet, fragment niesamowicie ruchliwej i przez to niebezpiecznej drogi nr 908 Tarnowskie Góry - Częstochowa, a także dróżki wśród pól koło Sroczej Góry. Do odkryć i atrakcji tego dnia zaliczyć można z kolei klimatyczną rest. Myśliwską w Tworogu, a także ładny pałac i park w Brynku. Na parkingu przed gospoda trafiliśmy na kilkudziesięcioosobową grupą rowerowych pątników z Raciborza, która tym różniła się od naszej, że ich bagaże wiózł specjalny samochód, a my byliśmy objuczeni bagażem jak wielbłądy.

Po przejechaniu 87 km, poganiani przez następną deszczową chmurę dojechaliśmy do mety już w obrębie miasta. Nocleg był zarezerwowany w sporej wielkości domu jednorodzinnym przerobionym na hostel ale do dość przyzwoitym standardzie. Tutaj już nas czekał Włodek Nowak, który przyjechał na rowerze z Koziegłów, gdzie wysiadł z pociągu z B-B.

Tego wieczoru prowadzeni przez GPS Mariana podjechaliśmy jeszcze do Paulinów, aby uczestniczyć w apelu jasnogórskim przed obrazem NMP, aby podziękować za szczęśliwy przebieg naszej wyprawy i pomedytować chwilę w tym świętym miejscu.

W sobotę o godz.9.00 zgodnie z programem zameldowaliśmy się przy częstochowskiej archikatedrze, gdzie wyznaczono miejsce spotkania wszystkich grup. Zjechała się tu masa rowerzystów z całej Polski, lecz w większości były to grupy parafialne czy innych religijnych stowarzyszeń, a każda miała własny, oryginalny wyróżnik na stroju. Spotkaliśmy też i znajome twarze z kolarskich klubów PTTK zwłaszcza ze Śląska. Głównym organizatorem była ekipa z Chełma, a koordynatorem całości był kapelan Kom.Tur.Kol. ZGPTTK z ks. J. Grochowski. Przy rejestracji otrzymaliśmy pamiątkowe bidony, butony i naklejki.

W archikatedrze odbyło się powitanie i przedstawienie wszystkich grup, i została zawiązana spora, bo kilkusetosobowa wspólnota. Następnie wykonano wspólne zdjęcie i korzystając pilotażu policji w wielkim peletonie udaliśmy się główną arterią miasta, aż pod klasztor jasnogórski, blokując przy okazji kompletnie ruch w śródmieściu. Teraz na wałach odbyła się uroczysta msza św. dedykowana rowerowym pielgrzymom, celebrowana przez biskupa tutejszej diecezji. W kazaniu ks. biskup zaznaczył wyjątkowość tej pielgrzymki odbywającej się w 100-lecie odzyskania niepodległości, zebrał i ofiarował Bogu wszystkie nasze intencje oraz w ramach odrabiania zadania domowego prosił, aby każdy w przyszłym roku przyjechał z dodatkową osobą. Hm, zobaczymy.

Po tym uroczystym wydarzeniu odwiedziliśmy raz jeszcze kaplicę z cudownym obrazem i udaliśmy się w drogę powrotną. W naszym przypadku oznaczało to załadowanie bicykli do przyczepy zamówionego busa i powrót do Cieszyna w godz. popołudniowych.

Wracaliśmy zadowoleni, bo pomimo iż niejednego w drodze to i owo bolało, daliśmy radę !!!

 

 

[GALERIA ZDJĘĆ - Rechtór]

 

Trasa dzień pierwszy

trasa 2018 07 12

 

Trasa dzień drugi

trasa 2018 07 13

 

Trasa dzień trzeci

trasa 2018 07 14

Rechtór - Zbyś