22-29.05.2021 r.
61 Ogólnopolski Szkoleniowy Zlot Przodowników Turystyki Kolarskiej PTTK Krasiczyn
Myślę, że do końca mało kto wierzył w powodzenie tej inicjatywy. Lockdown zakazywał organizacji masowych imprez, więc realizacja tegorocznego zlotu już w fazie początkowej stała pod wielkim znakiem zapytania i była ryzykowna dla organizatorów z klubu "Beneqteam" z Płocka. Dlatego ten zlot, jak i poprzedni przygotowano w formule "razem ale osobno". W związku z tym nie przewidywano oficjalnych wspólnych spotkań, wycieczek, posiedzeń czy biesiad. Nie było też wspólnej bazy. Uczestnicy załatwiali sobie noclegi na własną rękę korzystając (bądź nie) z podpowiedzi w regulaminie. A i wpisowe było bardzo symboliczne, bo zaledwie 20 zł.
I co ??
No i okazało się, że choć byliśmy rozwleczeni na wielkiej przestrzeni od Przemyśla po Krasiczyn zlot udał się nadspodziewanie dobrze. Zameldowało się ok. 360 uczestników z prawie 40 klubów z całej Polski. Nasz Ondraszek plasował się pod tym względem na dobrej czwartej pozycji. Osobiście (Afi i Rechtór), ze względu na wyznaczony termin szczepienia zmuszeni byliśmy przyjechać już po otwarciu zlotu (24.05), ale za to przywieźliśmy ze sobą pogodę. Dotychczas z tym nie było najlepiej, sądząc po wielkich kałużach na leśnych dróżkach oraz codziennym rytuale mycia zababranych rowerów jaki obserwowaliśmy przed naszymi oknami. Z wymienionego powodu zamieniliśmy też przewidywany namiot na pokoik pod daszkiem, co wyszło nam na dobre, mając na uwadze po szczepionkowe perturbacje zdrowotne.
W świadczeniach zlotowych znaleźliśmy dobre mapy i propozycje ciekawych tras, na których spotykaliśmy się, często przypadkiem, z rowerowymi przyjaciółmi z całej Polski.
Przemyśl jest znany m.in. jako jedna z największych twierdz w Europie, o którą zacięcie walczono w latach 1914-1915. Fortów z tego okresu w różnym stanie zachowania jest w okolicy ponad czterdzieści, a ich rowerowa eksploracja była główną zlotową atrakcją. Ponadto prawie obowiązkowym punktem naszych destynacji była pątnicza Kalwaria Pacławska, arboretum w Bolestraszycach i oczywiście okoliczne obiekty sakralne, pałace i zamki, w tym najpiękniejsze w Przemyślu, Krasiczynie czy Dubiecku. Należy jednak pamiętać, że dla rowerowej eksploracji teren nie był łatwy, bowiem pod względem podjazdów całkiem przypominał nasz Cieszyński Śląsk, tylko Olzę zastąpił tutaj o wiele szerszy San. W związku z tym powoziliśmy się ( Afi i Rechór) nieco bliżej punktu startowego autem, oszczędzając siły na właściwą wyprawę. W programie zlotu było również przewidziane zwiedzanie Przemyśla z przewodnikami. 26.05. w oznaczonym miejscu, ku zaskoczeniu organizatorów zebrało się nas chyba z 200 osób. Podzieleni na grupy obeszliśmy całą starówkę dookoła wsłuchując się w narrację bardzo kompetentnej i uroczej przewodniczki. Już indywidualnie odwiedziliśmy bardzo ciekawe muzea: forteczne militariów oraz archidiecezjalne kościelnych artefaktów. W obu tych miejscach spotkaliśmy prawdziwych pasjonatów historii. Następca wojaka Szwejka w mundurze C.K.Austrii wprowadził nas w tajniki budowy twierdzy i jej dalszych losów, a siostra z zakonu Sercanek oprowadziła nas po swoim "podwórku" szczegółowo omawiając historię każdego eksponatu. A były to same perełki począwszy od krzyża z XI w., a skończywszy na pamiątkach po JPII.
Pomimo sporej separacji odbywały się jednak tradycyjne wieczorne spotkania śpiewacze przy ognisku, no może w zmniejszonym składzie. Dla nas były one bardzo nostalgiczne, bowiem myśli w tych chwilach uciekały do niezapomnianych spotkań z udziałem śp. Józka Kożusznika, którego już niestety w ziemskim wymiarze nie spotkamy. Zorganizowaliśmy też wieczorną biesiadę kulinarną Ondraszków, na które przybyło 9 osób z naszego 15 osobowego teamu. Było fajne jedzonko oraz miłe sercu opowieści z poprzednich zlotów, więc spotkanie to mile wspominam.
Na zebraniu prezesów klubów kolarskich dyskusję zdominowała przyszłość zlotów przodownickiego i centralnego. Wg Marka Koby Przewodniczącego Kom. Tur. Kol. ZG PTTK jest coraz trudniej o organizatorów, co może się skończyć absencją tych imprez w ogólnopolskim kalendarzu. Lekarstwem na tą groźną sytuację może być jednak zmiana formuły zlotów wzorem tych ostatnich. Z komentarzy wychodziło, że taka formuła jest przez większość uczestników akceptowana, tak więc faktycznie może być to wzorzec dla przyszłych organizatorów. Ci jak na razie się nie ujawnili, lecz poszukiwania trwają.
I tak niepostrzeżenie zlotowe dni nam szybko przeleciały, i znów nadszedł dzień i podsumowania. Na tą uroczystoś przybył nawet Prezes PTTK kol. Jerzy Kapłon, który przekazał nieco informacji o aktualnej kondycji Towarzystwa i podziękował za odwagę organizacji zlotu w tym niepewnym czasie. Zebrani również nie szczędzili słów uznania dla komandora zlotu kol. Bernarda Milewskiego i jego nielicznego zespołu, który podjął ryzyko organizacji imprezy na tak odległym od rodzinnego Płocka terenie. W imieniu zebranych publicznie złożyłem podziękowanie za włożony trud i wręczyłem pamiątkowe pakieciki z materiałami krajoznawczymi z naszego regionu.
Na uroczystości zakończenia Komandor bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat zachowania i samodzielności uczestników. Przeprowadził też błyskawiczny konkurs krajoznawczy o szerokiej, i nie tylko krajoznawczej tematyce. W zaciętej walce i po dogrywkach zająłem w nim najwyższą lokatę, a w nagrodę otrzymałem piękny puchar oraz stosowny dyplom. Następnie przekazano legitymacje nowo mianowanym przodownikom tur.kol., którzy byli uczestnikami kursu odbywającego się równolegle do naszego zlotu. Na koniec wręczono dyplomy dla najliczniejszych reprezentacji klubowych (Ondraszek też go otrzymał) oraz zdobyte odznaki krajoznawcze.
Z tradycyjną frazą wypowiedzianą przez Przewodniczącego Kom. Kolarskiej "Zlot uważam za zakończony" tegoroczna impreza przeszła do historii. Będziemy ją mile wspominać i czekać w nadziei na następny.
Na zlotowych trasach (Afi i Rechtór) przejechaliśmy ponad 100km, no i pozostało jeszcze pokonać ok. 360 km samochodem, aby wrócić do Cieszyna.
Rechtór - Zbyś